Oba albumy zamieszone na tej płycie kompaktowej, a już zwłaszcza ten pierwszy mają ikoniczny status w historii polskiej fonografii rockowej. Autorem muzyki do obu był w większości gitarzysta i wokalista Tadeusz Nalepa silnie inspirujący się twórczością brytyjskich zespołów Fleetwood Mac w jego bluesowym wcieleniu oraz Free ale także holenderską grupą blues-rockową Livin Blues. Natomiast proste ale piękne i poruszające teksty piosenek na obu płytach były dziełem poety, prozaika i zawodowego autora tekstów Bogdana Loebla. Ale wielki wpływ, choć nie w pełni doceniony w opisie obu płyt miał też zespół towarzyszący Nalepie, bez którego nie byłoby ostatecznej aranżacji całości muzyki i jej perfekcyjnego wykonania. Muzykami tymi byli: Dariusz Kozakiewicz (gitara), Jerzy Goleniewski gitara basowa), Józef Hajdasz perkusja), Tadeusz Trzciński (gitara, śpiew, harmonijka ustna).
Ikoniczne były też okładki tych płyt, a zwłaszcza pierwszej z nich, na której Tadeusza Nalepa prowadzi swego małoletniego syna. Syn jest w szaliku, bo fotografię zrobiono w zimny dzień, a w finalnej wersji sprawia wrażenie sielankowego przechadzki ojca i syna w słoneczny dzień. Fotografie do okładek obu płyt wykonał Marek Karewicz, on także przygotował projekty graficzne okładek tych płyt.
W wypadku omawianej tutaj składanki wykorzystano istniejącą już okładkę płyty „Blues” którą zmodyfikowano w ten sposób, że zmieniono jedynie nazwę wykonawcy i tytuł samej płyty. A więc zamiast „Breakout” wstawiono „Tadeusz Nalepa”, a słowo „Blues” zamieniono zwrotem „Bluesbrekaout 1971-1972”.
Płyt „Bluesbreakout 1971-1972” ukazała się jak dotąd w siedmiu wersjach, na pięciu na płytach kompaktowych, w tym jednej pirackiej (rosyjskiej sygnowanej przez Time Blues) oraz na dwóch legalnie wydanych w 1991 r. kasetach przez firmę Art Mark. Z czterech polskich legalnie wydanych kompaktów dwa ukazały się w 1991 r., a dwa w 1992 r. Wszystkie z nich zostały wydane przez dawny komuszy koncern Polskie Nagrania Muza (choć jedno z jego wznowień z 1992 r. wykonano na Węgrzech, stąd w górnej prawej stronie okładki nie miała ona symbolu PN-Muza). Co najciekawsze wszystkie te płyty kompaktowe (oprócz rosyjskiej) miały to samo oznaczenie PNCD94.
Mnie udało się kupić bardzo rzadkie wznowienie tej płyty z tzw. pictures disc okładki na samej płycie CD wydane w niewielkim nakładzie w 1992 r. Album ten kupiłem w sklepie „Videofon” przy ul. Zwycięstwa w Gliwicach latem 1992 r. Album ten w rzadszych wersjach takiej jak moja jest poszukiwany przez kolekcjonerów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz